an24 an24
2264
BLOG

Dobra zmiana Premier Beaty Szydło

an24 an24 Polityka Obserwuj notkę 31

Premier Beata Szydło, pytana w piątek w radiowych Sygnałach Dnia o najlepszych swoich ministrów, wymieniła: Elżbietę Rafalską - minister rodziny, pracy i polityki społecznej oraz Henryka Kowalczyka - szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Trudno się nie zgodzić z panią Premier. Minister Henryk Kowalczyk, miał co prawda lekkie wpadki medialne i jego percepcja - zwłaszcza w kwestiach zagranicznych i rozumowania kategoriami definicji systemów politycznych, pozostawia wiele do życzenia, ale na pewno - nie jest to słaby punkt w rządzie.

Pani Premier oczywiście nie mogła powiedzieć, kto jest w tym rządzie najsłabszy. Cały sukces rządu jest oparty na trzech kobietach: Beata Szydło, Elżbieta Rafalska, Anna Streżyńska oraz "rodzynku" spinającym wszystko - Henryku Kowalczyku.

Reszta - zresztą bardzo słusznie otrzymała żółtą kartkę, a w niektórych powinna być czerwona. Wielkim niewypałem jest w tym rządzie: ministrowie Waszczykowski, Macierewicz, Adamczyk, Tchórzewski, Gróbarczyk, Jurgiel, Zalewska oraz wicepremierzy: Morawiecki i Gowin.

Ale cóż, taka polityka.

Doskonale obnażają spojrzenie w relacjach międzynarodowych Waszczykowskiego i Macierewicza, ostatnie wydarzenia: czyli wizja raportu MAK, na której tak zależy „Washington Post". Jak przeczytam cały tekst Anne Applebaum - w komponowany, w uderzenie w Donalda Trumpa, gdzie jako przykład ma służyć Jarosław Kaczyński - „Być może był oszalały z rozpaczy. Może czuł się winny".
Używając definicji systemów politycznych - oznacza, że za publikacją lansowaną przez "Washington Post" - stoi najprawdopodobniej Biały Dom. Użycie takiego zwrotu, wobec lidera partii zapewniającej stabilne rządy Premier Beacie Szydło, w danym czasie - oznacza, że Imperium nie może pozwolić, na to aby tacy „szaleńcy", rządzili w kraju „sojuszniczym". A jak wiemy, „szaleńców" trzeba odsunąć od władzy. Taki Erdogan też był „szalony”, ponieważ nigdy nie zapomniał o Turcji i dziedzictwie Imperium Osmańskiego.

Postawie, pytanie retoryczne - dlaczego im tak, na tym zależy?

Niestety brak doktryny politycznej Rzeczpospolitej, w zasadzie powrotu do niej z okresu I RP, kiedy ją posiadała (do czego zachęcają Polskę na różne sposoby Chiny) - widocznie uznali po analizie za dobrą - skutkuje dalszymi błędami w aspekcie społecznym i gospodarczym.

Chodzi oczywiście o Uniwersytet, który ma być przedłużeniem doktryny. Ma bronić i uzasadniać na arenie międzynarodowej, w tym koncepcję „Jeden Pas. Jedna Droga" - wizji rozwoju cywilizacji Rzeczpospolitej Polskiej. Wtedy będziemy dopiero stawali się krok, po kroku - podmiotem w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym.

Natomiast państwo poprzez system edukacji (czyli szkoły) ma obowiązek wdrażać taką doktrynę i wizję rozwoju cywilizacji. Jeżeli z mlekiem matki ssiemy - wolność, godność i tolerancję, poszanowanie prawa, którą mamy zapisaną w dziedzictwie I RP (nauka Kościoła Katolickiego) - republikanizm wypełniony personalizmem.

To, nie możemy w szkolnictwie wprowadzać dalej wzorców marksistowskich czy protestanckich.  Musimy odrzucić ideę, iż wychowanek jest uważany za rzecz do napełnienia czymkolwiek (jakimiś zamiennikami).

Osoba - dziecko, Nie jest istotą do ćwiczenia (szkolenia, testowania, doświadczeń), lecz jest osobą, którą należy w nim wzbudzić.

Powinniśmy stworzyć fundamenty do wychowania estetycznego, czyli wychowania przez i dla sztuki, dla ojczyzny, dla kościoła (niezatracenia dusz ludzkich).

Tak więc, wartości wspólnotowego charakteru życia i wychowania, podkreślając dobro wspólne - sumą dóbr indywidualnych ludzi.

Wartość dobra wspólnego za podstawę życia społecznego, ale jednocześnie podkreślać, że nie może, naruszać dobra człowieka jako osoby.

Dramat edukacyjny jest w systemie szkolnictwa podstawowego i ponadgimnazjalnego (w tym bardzo duże klasy, jakość treści, dobór przedmiotów i kadra nauczycielska nie mająca pojęcia min. o pedagogice personalistycznej).

Pierwszym krokiem ku temu będzie np. dofinansowanie szkół wyznaniowych i społecznych na takich samych zasadach, jak publicznych. Jeszcze raz przemyślenie wszystkiego, co nagle, to po diable.

Wtedy będziemy mogli mówić o reformie.

Prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości 1050 lat Chrztu Polski w Poznaniu dał propozycję dla elit intelektualnych i społeczeństwa, wspominając o wybitnym przedstawicielu Polskiej Myśli Politycznej – ks. Wawrzyńcu Goślickim, na którym zachwyt piał Szekspir i cenił John Locke, aby – zastanowić się nad porzuceniem wzorców wybrakowanych.

Teraz przejdźmy na działkę wicepremiera Morawieckiego i jego gospodarki innowacyjnej. Komisja Europejska wszczęła postępowanie o naruszenie prawa UE przez Polskę w związku z wprowadzeniem podatku handlowego. Ich zdaniem, konstrukcja podatku może faworyzować mniejsze sklepy. A to może być uznane za pomoc publiczną. Ich zdaniem różnicowane stawki i poziom kwoty wolnej, powoduje, że sklepy mniejsze są bardziej obciążone niż większe. Wydała też nakaz zobowiązujący Polskę do zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez Komisję.

Wpływy do budżetu państwa z podatku tzw. handlowego miały wynieść 1,6 mld zł. Ustawa wprowadziła dwie stawki podatku od handlu: 0,8% od przychodu między 17 mln zł, a 170 mln zł miesięcznie i 1,4% od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku wynosi 204 mln zł.

Minister finansów Paweł Szałamacha na konferencji powiedzieć:„od wielu lat funkcjonują w Polsce i realizują obroty rzędu 3-5 miliardów złotych - koncerny handlowe, które - od lat nie zapłaciły ani złotówki podatku dochodowego w Polsce. - Te koncerny teraz uzyskują wsparcie ze strony Komisji Europejskiej”.

Jak Rząd Rzeczpospolitej Polskiej próbujemy zmniejszyć strumień, co najmniej dziesiątków miliardów (pozwalać na okradanie własnego społeczeństwa i Państwa, którym przyszło im sprawować władzę polityczną) wyciekających, okazuje się, że z tych blisko 100 miliardów nie można zmniejszyć, ani złotówki.

Tak więc zyski z akumulacji pierwotnej kapitału, mają nadal lądować nie w portfelach Polaków i Państwa Polskiego poprzez podatki, tylko budować dobrobyt Mitteleuropy. Niemcy mogą, Polska, nie.

Jeżeli minister finansów robi konferencję i pokazuje symulacje zmian instytucjonalno-prawnych (wycieku pieniędzy) w Polsce, a media, w tym z lewa, prawa i środka o tym milczą. Nie podejmuje tego tematu opozycja od PO po Kukiza, to trzeba zadać pytanie – Mamy rozumieć, że są w grupach interesu?

Gdzie jest polski Uniwersytet, który tak ochoczo jeździ na sympozja i stypendia?
Właśnie min. tego, niestety broni TK.

Przekaz Komisji Europejskiej – jesteście przedmiotem w aspekcie politycznym, a aspekcie gospodarczym dostarczycielami zysków dla państwa poważnych, a społecznym – byty zamieszkujący wasze ziemie, mają mieć nadal zasobność portfela 1/4 obywatela np. obywatela Niemiec. Dostarczycielem rąk do pracy. Nie pozwolimy, aby było inaczej. Ma być dalsza eksploatacja bytów i ziem w tej części świata, choć pod szyldem „obrony demokracji” - trzeba zaprowadzić, anty demokratycznymi narzędziami - właściwy porządek.

Wobec tego, jak Wicepremier Morawiecki chce (a może nie chce) zmienić, aby kredyt mieszkaniowy był przywiązany do mieszkania, a nie konkretnej osoby z całym jej zabezpieczeniem majątkowym, z całym mieniem ruchomym, z całą teraźniejszą i przyszła pracą z której komornik będzie pobierał, co należne. Nieruchomości i ruchomości sprzeda znacznie poniżej pierwotnej wyceny Banku. Często za 1/3 wartości rynkowej. I wszystko OK. Państwo Polskie nie widzi w tym nic złego. Podobnie jak Trybunał Konstytucyjny.

Utracone dochody budżetowe od lat wynoszą co najmniej 4% PKB rocznie, czyli grubo ponad 60 mld zł, a nawet „dziura Szczurka” jest szacowana na około 90 mld zł. Katastrofa jest w unijnych regulacjach dotyczących tzw. odwróconego VAT. Od 2007 roku spada udział dochodów podatkowych w PKB: w tym czasie obniżył się aż o prawie 3 punkty procentowe (z 17,5% do 14, 6%).

Obsługa długu krajowego i zagranicznego pochłonęła np. w 2013 roku - 42,5 mld złotych, 2014 - 34,5 mld zł, a 2015 roku - 29,2 mld zł.

Zgodnie ze stanem na styczeń 2016 r. Polska od początku członkostwa w Unii Europejskiej dostała ze wspólnotowej kasy niemal 125 mld euro (dokładnie 124 776 086 234 euro). W tym samym czasie wpłaciliśmy do Unii ponad 39 mld euro (dokładnie 39 419 441 143 euro) – dane Ministerstwa Finansów.

Austriacki polityk Johannes Hahn, w czasie kiedy był unijnym komisarzem d/s polityki regionalnej, w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” przyznał, „że z każdego 1 euro wydanego w Polsce przez Niemcy w ramach unijnej polityki strukturalnej, za Odrę finalnie powraca aż 0,89 euro! Środki wracają do naszych sąsiadów w postacie zamówień dla niemieckich firm - komisarz UE ds. polityki regionalnej Johannes Hahn. Retransfer środków finansowych przebiega przez zamówienia na towary, usługi lub know-how, które do Polski mogą dostarczyć jedynie niemieckie firmy.

Jak uwzględnimy wszystkie kraje wchodzące w skład Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry). Z każdego 1 euro wydanego w tych krajach przez Niemcy w ramach unijnej polityki strukturalnej do Niemiec powraca, aż - 1,25 euro!"

Aż 80% środków wydatkowanych przez Polskę na innowacje, idzie na zakup maszyn i urządzeń (Eurostat). W Polsce poziom wydatków sektora przedsiębiorstw na badania i rozwój jest katastrofalnym poziomie i wynosi 0,38 % PKB, w 2009 roku było to 0,19% PKB.

Innowacyjność to po prostu każda zmiana, która coś ulepsza, daje nową jakość lub pozwala stworzyć nowy produkt czy usługę.

Tak więc nie są to inwestycje w wysokie technologie, czyli najnowsze osiągnięcia naukowe, techniczne i technologiczne, w tym w takie gałęzie przemysłu, jak: wojskowa w tym kontrola pola walki, przemysł elektroniczny, lotniczy, kosmiczny, motoryzacyjny, optyczny, farmaceutyczny i biotechnologiczny.

Są cztery instrumenty wpływające na cenę produktu wytwarzanego: stałe (koszta surowców i energii) oraz zmienne (koszty utrzymania państwa – podatki i płace).

Jak już wiecie, mamy cztery etapy rozwoju cywilizacji:

- większość ludzi pracowała w rolnictwie (ziemia, kapitał, praca);
- przemysł (kapitał, ziemia, praca);
- usługi (zarządzanie zasobami ludzkimi, kapitał, ziemia, praca);
- robotyzacja (informatyka, wysokie technologie, zarządzanie zasobami ludzkimi, kapitał, ziemia, praca).

Na dzień dzisiejszy: Waszyngton ma walutę (emisja dolara i kontrola handlu światowego rozliczanego w dolarów), Londyn - kontroluje stopy procentowe polskich obligacji, Niemcy mają rynek (kontrola gospodarki poprzez UE) i technologię, Rosja posiada nośniki energii, Chiny (technologię, potencjał ludnościowy i rezerwy pieniężne).

Wobec tego, jak KE zakwalifikuje Bauabzugsteuer - szczególny rodzaj podatku dochodowego przewidziany dla firm budowlanych wykonujących prace budowlane na terenie Niemiec. Podatek ten potrąca zleceniodawca z kwoty otrzymanego od zleceniobiorcy rachunku i po zabezpieczeniu środków finansowych odprowadza pieniądze do niemieckiego Urzędu Skarbowego. Jeżeli zatem firma podwykonawcza wystawia za wykonane prace budowlane stosowny rachunek, to odbiorca tej usługi (np. główny wykonawca) nie płaci podwykonawcy pełnej kwoty należności. Podwykonawca otrzymuje 85% z kwoty wystawionego rachunku, natomiast pozostałe 15% odbiorca usługi przekazuje fiskusowi.

W 2010 roku we Francji wprowadzono tam tzw. Tascom. Obejmuje wszystkie lokale oferujące sprzedaż detaliczną o powierzchni większej niż 400 metrów kwadratowych i obrotach przekraczających 460 tys. euro rocznie.

W Hiszpanii, jako podatek regionalny naliczany od powierzchni lokali handlowych powyżej 2,5 tys. metrów kwadratowych. Górną granicę stawki podatkowej ustalono na kwotę 17,42 euro za metr kwadratowy.

Jak również, KE oceni Ustawę o podatkach zagranicznych w Niemczech, która ma na cel zapobieganie ucieczce zagranicę przed opodatkowaniem w Niemczech i próbami zmniejszenia podatku po stronie niemieckiej.

Mitteleuropa, bez zysków z akumulacji pierwotnej kapitału państwa Międzymorza, przestaje być konkurencyjna. Sprowadza się wyłącznie do Niemiec, Belgii, Luksemburga, Francji, Holandii – przyczółku anglosaskiego oraz Włoch – okna na południe i tylko do tego temu Kantowi są potrzebni. Ciekawe, jak ten Locke w wydaniu brytyjskim, tupnie nogą, co wtedy zrobią Włochy?

Jeżeli budujemy „Jeden Pas. Jedna Droga”, a Chiny i Rosja dopuszczają Polskę do akumulacji pierwotnej kapitału, która widzimy w postaci dystrybucji towarów poprzez spółki polsko-chińskie na Mitteleuropę i Wielką Brytanię, to oznacza, że żadna firma niemiecka, amerykańska czy brytyjska -nie kupi tego towaru w Chinach, taniej niż będzie mogła im to sprzedać spółki chińsko-polskie, o których mówi Prezydent Andrzej Duda. Nie sprzeda taniej żadnego towaru idącego z Chin – LĄDEM (Rosja i Chiny mocarstwa lądowe) oraz morzem. Zwłaszcza, jak w taką infrastrukturę inwestuje się bilion dolarów. Obecnie ten monopol handlowy jest w rękach firm anglosaskich i niemieckich.

Brytyjczycy właśnie dlatego od czasów Kompanii Moskiewskiej (powstałej korporacji 18 grudnia 1551 roku w Londynie w ramach eksploatacji Rosji i handlem z krajami Dalekiego Wschodu), poprzez Kompanię Wschodnio-jndyjską (korporacja zrzeszająca angielskich inwestorów, z siedzibą w Londynie, działająca od 1600 roku do 1858 roku, głównie na terenie dzisiejszych Indii, także w Azji Południowo-Wschodniej i na Dalekim Wschodzie). Krok po kroku, poprzez wywoływanie lokalnych destabilizacji (min. wojny lokalne) niszczyli lądowy jedwabny szlak. Właśnie aby uzyskać monopol na dystrybucję towarów.

Oznacza, także iż korporacje, które są instrumentem państwa będą musiały otworzyć w Polsce produkcję z dobrami, które będą chciały sprzedać w Chinach, ale i na trasie szlaku. Inną drogą towar do krajów Euro-Azji nie zostanie dostarczony. Dlatego też, min. tranzyt kaukaski omija Afganistan i Pakistan, a Chiny budują bazę w Dżibuti - w pobliżu cieśniny Bab al-Mandab, przez którą prowadzi jedna z najbardziej uczęszczanych dróg morskich na świecie (aby kontrolować Anglosasów, w tym morza i oceanów w zasięgu rakiet).

Po drugiej wojnie rolę Wielkiej Brytanii przejmują, Amerykanie, którzy kontrolują wszystkie morza i oceany.

Tak więc tzw. bazy w krajach nadbałtyckich, miałyby spełniać wyłącznie rolę „lotniskowców” do ostrzału szlaku, a nawet być spełnieniem marzenia – „iż Polska i Rosja będą wspólnie walczyły przeciw Chinom”.

Wobec tego, jak wszystkie szlaki z Chin i Persji (tranzyt kaukaski) i szlak południowy min. przez (Kurdystan który Rosja będzie kontrolować), mają iść przez mocarstwo lądowe – Rosję (lub kontrolowane) i kończyć się w Łodzi. Więc, jaka to ma być wojna polsko-rosyjskiej?

Komu zależy na takiej wojnie? Komu zależy w Polsce na takiej wojnie?

Wojna, taka może być, tylko wówczas, jak Polski zabraknie w Nowym Jedwabnym Szlaku. Wtedy nie wiem, czy ostaniemy się nawet Księstwem Warszawskim – na własne życzenie. A więc skończy się zniszczeniem kraju i nowymi Kutami oraz Zaleszczykami.

Wobec tego trzeba odpowiedzieć, skąd jest największe zagrożenie dla Rzeczypospolitej Polskiej?

Niestety, ale z Mitteleuropa (czyli Niemiec – granice są kwestią otwartą) i fundamentalizmu etnicznego ukraińskiego (zawsze można ich napuścić na Polskę) – oba są kontrolowane przez Imperium Stanów Zjednoczonych, które daje przyzwolenie na eksploatację bytów i ziemi leżących pomiędzy Odrą i Wisłą – nazywanych Rzeczpospolita Polska.

Tak więc w prosty, sposób (poprzez UE i NATO) kontrolują nas całkowicie i przy Państwie Europejskim z ziemiami Polski w ramach takiego tworu, Nowy Szlak Jedwabny powstanie, ale bez Polski.

Taki dziwny paradoks, będąc w bezpiecznych organizacjach międzynarodowych, nie możemy mieć normalnej przestrzeni prawno-instytucjonalnej grup interesu, co oznacza, że w praktyce jesteśmy mało bezpieczni. Taka jest cena członkostwa w UE i NATO. Stany Zjednoczone, chociaż jak chciały, aby Grecja została członkiem UE, to zapłacili KE – 56 mld dolarów. Nam natomiast karzą jeszcze płacić, 30 mld zł za złom wojskowy i jak się okazuje, są ministrowie Rządu Rzeczpospolitej, którzy się z tego cieszą i uznają za sukces.

Najsłabszym punktem Rządu Pani Premier – jest polityka przekazu – wizerunkowa, a bezpośrednio Pani Premier – zaplecze intelektualne doradców i Gabinetu Politycznego.

Nie ma podstaw na dziś do wymienia Premiera. Póki co, Pani Premier daje dobrą zmianę. Wymiany wymaga zaś wielu ministrów, zwłaszcza tych żyjących w świecie fobii i marzeń, jako Polski tworu etnicznego, a nie opartego na dziedzictwie kulturowym. 


Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania źródła z linkiem. 

PS. Z tego blogu będę wyrzucał komentatorów, którzy nie używają w swoich rozważaniach definicji systemów politycznych. Także tych, którzy próbują zaciemniać obraz teoriami spiskowymi, a więc oszołomom dziękuję. Szarlatanom i innym tego typu, także dziękuję.

Będą usuwani, wszyscy którzy mają Polską Rację Stanu obok i chcą być elementem obcej doktryny i nie widzą potrzeby, aby Polska realizowała swoją doktrynę.

System polityczny czyli ogół organów państwowych, partii politycznych oraz organizacji i grup społecznych i interesu (formalnych i nieformalnych), uczestniczących w działaniach politycznych w ramach danego państwa oraz ogół generalnych zasad i norm regulujących wzajemne stosunki między nimi. Rozpatrujemy to w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym w ramach struktury wewnętrznej i zewnętrznej.

an24
O mnie an24

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka