an24 an24
1148
BLOG

Prezydent Andrzej Duda, Mąż Stanu. Niczym senator z Goślickiego.

an24 an24 Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Prezydent Andrzej Duda zachował się jak mąż stanu, stosując Veto wobec ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Ratując tym samym przysłowiowy tyłek Prawu i Sprawiedliwości, w związku z katastrofalnym przygotowaniem ustaw, może i w dobrych intencjach, ale jak wiemy dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane. Prezydent słusznie wskazał, że „Ustawy o SN i KRS nie staną się częścią polskiego systemu prawnego. Z całą pewnością wymaga naprawy i to na wielu płaszczyznach, na proceduralnej, formalnej ale także na etycznej i to w wielu przypadkach. W polskiej konstytucji i polskiej tradycji konstytucyjnej prokurator generalny nigdy nie miał żadnego nadzoru nad SN. Oczywiście miał, większy lub mniejszy nadzór nad sądami powszechnymi. Zwiększenie nadzoru nad sądami powszechnymi było zresztą znanym postulatem wszystkim tym, którzy czytali program PiS, ale nie nad SN. Nie było też postanowienia, że prokurator generalny będzie decydował w przemożnym stopniu o tym, kto może być sędzią SN, a kto nie. Nie było też powiedziane, że o sposobie pracy, regułach pracy i funkcjonowaniu SN będzie w przemożnym stopniu decydował prokurator generalny poprzez ustalanie regulaminów dla tego sądu”.  

Bulwersujące jest, że szefostwo klubu PiS i właściwy minister resortowy, w tym przypadku minister sprawiedliwości, jak przysłowiowego „gnojka”, potraktowali Prezydenta, dzięki któremu mogą rządzić państwem. „Ubolewam nad tym, że projekt ustawy o Sądzie Najwyższym nie był mi przedstawiony jako prezydentowi” mówił na konferencji Prezydent Andrzej Duda. Jak można było w ten sposób potraktować 5 179 092 głosów suwerena oddanych w I turze oraz 8 630 627 w II turze wyborów prezydenckich.

Polityka, męża stanu, który jako jeden z nielicznych z polityków w Polsce, nie tylko PiS, rozumie prowadzenie polityki globalnej. Rozumie, że potrzebne jest nam prawodawstwo (obudowa instytucjonalno-prawna, separacja władz) na miarę budowania Trójmorza (w sojuszu i w ramach NATO, ale przeciw polityce kontynentalnej Mitteleuropa), Międzymorza (w ramach 16 plus Chiny, które jest zbieżne z naszymi interesami, a nie podoba się Stanom Zjednoczonym i Mitteleuropa oraz Imperium Brytyjskiemu) oraz Unii Europejskiej (jesteśmy członkiem kantyzmu). Jest to niezmiernie ciekawa i trudna gra na kilku fortepianach. Prezydent rozumie, że od początku XVIII wieku (a nawet od powstania chmielnickiego) polityka polska jest wypadkową polityki mocarstw. Wie, że tym razem gra jest na linii starcia: Konfucjanizmu i republikanizmu amerykańskiego w wydaniu Locke. Wie, że w Europie jest to głównie na linii: kantyzm (wspierany gospodarczo rurą gazową przez samodzierżawie wypełnione prawosławiem) – republikanizm amerykański. Rozumie (w przeciwieństwie do wielu polityków PiS, tak zajadle krytykujących Veta Prezydenta), co mówił Prezydent Donald Trump w Warszawie, na Placu Krasińskich. Natomiast politycy PiS, nie rozumieją, co mówi do nich Prezydent Andrzej Duda, zarówno o referendum konstytucyjnym, jak o Goślicki i że w „polskiej tradycji konstytucyjnej prokurator generalny nigdy nie miał żadnego nadzoru nad SN”. Prezydent wie, że aby w tej trudnej grze globalnej, aby Polska stała się podmiotem, musimy wrócić do tego, co dało naszemu państwo w przeszłości potęgę regionalną. Do naszego dziedzictwa kulturowego i Myśli politycznej I RP (dostosowanej do warunków XXI wieku). Do największego geniusza, przed którym całe oświecenie padło na kolana. Goślickiego – czyli odbudowę republikanizmu wypełnionego personalizmem, na skalę budowy Trójmorza i Międzymorza. Wie, że aby być podmiotowym krajem, musimy zbudować bardzo liczną i zamożną warstwę średnią.

Prezydent wie, że budując nową sanację, skończymy jak sanacja z okresu II RP. Wie, że przebudowa systemu politycznego (w tym zasad ustrojowych wymiaru sprawiedliwości, musi być doskonale przygotowana i przemyślana, inaczej po Trójmorzu czy Międzymorzu, zostaną same zdjęcia w power poincie).  

Nie trzeba mieć nadzoru nad służbami specjalnymi, aby zauważyć, że protesty są dobrze przygotowane, nie spontaniczne, ale sterowane i najprawdopodobniej finansowanych przez zainteresowanych graczy zewnętrznych.

Dzięki temu, że współcześnie jesteśmy arbitrem w starciu gigantów: konfucjanizmu (kolektywizmu) i republikanizmu amerykańskiego (indywidualizm), gdzie ten Locke w wydaniu amerykańskim wskazuje, że nasz personalizm jest wzorem dla całej cywilizacji Zachodu i nie przegra starcia z kolektywizmem (jest nim również kantyzm).

W polskim systemie politycznym III RP, nie ma nikt większej legitymizacji suwerena, niż Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Takiej legitymizacji nie ma w systemie politycznym Stanów Zjednoczonych, Prezydent Donald Trump, wybierany pośrednio przez Zgromadzenie Elektorskie. Mimo to większość parlamentarna, nie widzi potrzeby, aby w polskim systemie politycznym, to np. Prezydent RP wskazywał członków KRS itp.

Wawrzyniec Goślicki jest twórcą republikanizmu, na którym wzorował się Locke (nawet skopiował, ale pod inne cele). Monteskiusz naśladował Locke, a Monteskiuszem fascynował się Kant.

Naszym Wawrzyńcu Goślickim,  który także przygotował Pacta conventa dla Króla Zygmunta III (potomka Jagiellonów) i wygłaszał słynną mowę powitalną. W 1569 roku podczas sejmu w Lublinie, na którym uchwalono unię realną pomiędzy Koroną a Litwą, Goślicki wręczył swój traktat królowi Zygmuntowi Augustowi. Goślicki dokonał podziału na władzę wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą. Przeciwnika demokracji bezpośredniej (lud jest złym sędzią czyjeś godności). Stwierdza Goślicki: „Naród tedy jest tu wolny i uważa, iż jest prawdziwa wolność to jest żyć według praw i nic ani nie czynić, ani nie zamyślać przeciwko nim”.

Zadaniem władzy sądowniczej jest wymiar sprawiedliwości (sądownictwo w państwie powinno być, jak - dusza dla ciała). Stosunek sędziego do ustawodawcy polega na tym, że pierwszy jest tłumaczem drugiego, nie powinien więc abstrahować od litery ustaw, ale jednocześnie powinien uwzględniać wymagania słuszności i sprawiedliwości (dobre sądy utrwalają w państwie sprawiedliwość, złe i przekupne bardziej niż jakakolwiek inna przyczyna wprowadzają nienawiść, bezprawie i rokosz). Sprawiedliwość to: dzielność etyczna i relacjami pomiędzy ludźmi w ramach struktury społecznej i państwa (realizowana według zasady, każdemu wedle jego zasług). Wiąże sprawiedliwość z naturą, wskazując jednocześnie na potrójną sprawiedliwość: naturalną (dbanie o własne życie, czynienie dobra wobec innych), boską (nakazującą poznanie i czczenie Boga – niezbędne do tego jest istnienie stanu kapłańskiego), obywatelską (ludzie biegli w naukach i cnotach). Włodzimierz Bernacki w „Myśli politycznej I Rzeczypospolitej” twierdzi, że Goślicki powtarzał, „źle jest w takim państwie, w którym prawa stanowią, jakby pajęczynę motającą biednych, a puszczających wolno bogatych.

Prawo Wawrzyniec Goślicki zdefiniował, jako nakaz doskonałego rozumu, rozumu najwyższego, którym jest ostatecznie Bóg. Posłuszeństwo prawu utożsamia się zatem z posłuszeństwem Panu Bogu. Zadaniem prawa (rozumianego jako ujęta w przepisy cnota) jest uczynienie ludzi dobrymi i szczęśliwymi, zdolnymi do odróżniania dobra od zła, sprawiedliwości od niesprawiedliwości, a także usposobionymi do dobrego działania. Sędzia jest urzędnikiem posiadającym powyższe cechy. Przeciwstawia się rozumieniu prawa, jako woli władcy stojącego ponad prawem. Prawo wypływa z rozumu i obowiązuje władcę na równi z poddanymi. W relacji władza - prawo, wskazuje aby ustawodawcy i urzędnicy podlegali prawu i w swych działaniach zachowywali przepisy prawa, pierwsi jako jego, twórcy, drudzy jako jego strażnicy.

Zadaniem władzy wykonawczej jest wykonywanie ustaw, co stanowi uzupełnienie władzy ustawodawczej, powołanej do ich stanowienia. Goślicki władzę wykonawczą powierzył w ręce Króla (także strażnika prawa i strażnik podporządkowany prawu, jak wszyscy obywatele), który powołuje urzędników centralnych i lokalnych, określił kryteria: wierność, roztropność, staranność wobec państwa, bezinteresowność, ludzkość, sprawiedliwość, dobroć, pobłażliwość, roztropność (cecha doskonałego rozumu, mądrość w odniesieniu do działań i spraw ludzkich), znajomość prawa, praworządność i dokładna znajomość państw obcych. Król jest ojcem wspólnoty (co w żadnym wypadku nie równa się władzy absolutnej). Współcześnie takim ojcem wspólnoty jest Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej (pozbawionym praw władzy wykonawczej, która miał Król).

Władza ustawodawcza została złożona w ręce Izby Poselskiej - ogółu obywateli posiadających prawa polityczne i Senat (tzw. vota senatorskie, konkluzje zobowiązujące Króla, wydawanie zarządzeń i opiniował projekty konstytucji sejmowych, przedkładane mu przez Izbę Poselską, które następnie wracały tam z poprawkami senackimi pod głosowanie) – działalność ma opierać się na sprawiedliwości, obrońcą dobra publicznego. Król w skład Senatu powoływał osoby. Kompetencją Senatu było też tworzenie prawa, refleksja nad konkretnymi ustawami i doradzenie królowi i tym samym pomoc w sprawowaniu władzy. Zadaniem władzy ustawodawczej jest wprowadzanie sprawiedliwości między ludźmi (tworzenie prawa) i umożliwienie działania sądom.

Według Goślickiego w ustroju Rzeczpospolitej, w którym ani Król, ani Izba Poselska nie mają pełnej władzy, szczególną rolę odgrywa prawo: „Przeto prawa znaczą u nich bardzo wiele, do których strzeżenia, zachowywania i utrzymana zobowiązuje się przysięgą religijną, tak dalece, iż uważają za hańbę i zbrodnie czynić coś wbrew prawu”. Zwolennik wyboru Króla (wolnej elekcji) przez stan szlachecki.

Trójpodział władzy (monarchia mixta), zakłada, że nie ma jednego ośrodka władzy, ale że są trzy różne. Według Goślickiego w ustroju Rzeczpospolitej, ani Król, ani Izba Poselska nie mają pełnej władzy, szczególną rolę odgrywa prawo: „Przeto prawa znaczą u nich bardzo wiele, do których strzeżenia, zachowywania i utrzymana zobowiązuje się przysięgą religijną, tak dalece, iż uważają za hańbę i zbrodnie czynić coś wbrew prawu”. Król jest najwyższym urzędnikiem, Senat – średnim, a Izba Poselska – niższymi urzędnikami. Ustrój mieszany, to taka forma organizacji struktur władzy, w którym ciągle występuje napięcie pomiędzy władzą Króla a Izbą Poselską. Senat jako czynnik stabilizujący.

Można powiedzieć, równowaga i separacja władz: „Król sam bez ich zgody i rady nic nie może zawyrokować w najważniejszych sprawach państwa – Senat zaś podobnie nic nie może bez Króla i szlachty”. Równowaga miała prowadzić do zrealizowania celu istnienia państwa – dobra ogółu (państwa), a także praw i wolności obywatelskich bez przerodzenia się państwa w tyranię jednostki lub tyranię wielu – pisze Bernacki. Goślicki, co ważne nie stworzył i nie chciał stworzyć wzorca idealnego senatora, mieszczącego się w świecie idei. Zobowiązanie do doskonalenia praw i swobód. Senator (polityk – mąż stanu) to, jak wskazuje Bernacki – charakterystyka uczestnika życia politycznego, który byłby do tego predysponowany ze względu na przymioty ducha, posiadaną wiedzę oraz umiejętności. Kto miał do spełnienia ważną polityczną rolę. „Nie ma (…) milszej, pożyteczniejszej i wspanialszej od nauki o państwie, która jest wodzem szczęścia ludzkiego oraz nauczycielką życia wspólnego i państwowego” – pisał Goślicki. 

Obywatelem jest ten, komu przysługuje, prawo i władza uczestniczenia w urzędach i sądach (także w obrębie struktur lokalnych poprzez odwzorowanie). Pozostali należą do kategorii mieszkańców oraz klientów. Narodem nazywa rycerzy – szlachtę. Doceniał pracę wykonywaną przez stan chłopski i mieszczański dla gospodarki i państwa, niezwykle pożyteczną, ale nieprzydatną do kierowania państwem. Według niego nie posiadali odpowiedniej wiedzy (mądrości, zespolenia rozumu z działaniem). Bernacki wskazuje, że np. praca fizyczna „wyniszcza duchowość i uniemożliwia osiągnięcie niezależności” – czyli pracę na sobą, nad rozwojem swojej osobowości, doskonalenie w cnotach. Współcześnie określili byśmy, bycie ZASOBEM – podobnie pracę na kilka etatów, pożyteczną ale nie pozwalającą na rozwój osobowy. Rzemieślników, kupców i służących życie nazywał liche i przeciwne cnocie obywatelskiej. Dlatego te stany struktury społecznej wykluczył ze sprawowania urzędów centralnych i stanów sejmujących. Mimo wykluczenia politycznego, nie powinni być (chłopi i mieszczanie) utrzymywani w najniższym i nędznym stanie (otwartość systemu, awans społeczny). Stan kapłański wskazane przez niego wzorce spełniał (mimo, że osoby z każdego stanu mogły zostać księdzem katolickim – inne wyznania też były wykluczone). Nie cenił demokracji (władzy plebsu), ponieważ – jak wskazuje Bernacki, w specyficzny sposób definiowane i realizowane są zasady sprawiedliwości i równości.

John Locke w „Dwóch traktatach o rządzie” przyjął, że społeczeństwo jest suwerenem i tworem pierwotnym w stosunku do państwa oraz władzy państwowej. Według Locke społeczeństwo obywatelskie wyłania z siebie władze: ustawodawczą, wykonawczą i federatywną.

Stan natury to według Locke stan równości (władza i jurysdykcja jest wzajemna), stan wolności i stan pokoju. Bóg wyposażył wszystkich w jednakowy katalog praw naturalnych. W stanie natury ma rządzi obowiązujące każdego prawo natury. Prawa natury (rozum) przysługujące jednostce stanowią rodzaj jej własności, wynikającej także z naturalnego prawa związanego również z poczuciem samej własności. Do praw naturalnych jednostki zalicza Locke prawo własności obejmujące prawo do życia, wolności osobistej i mienia (rozporządzaniu swymi majątkami i osobami, tak jak uznają za właściwe, w granicach prawa natury, nie pytając nikogo o zgodę, bez zależności od innego człowieka).

Mimo wszelkich przywilejów natury, ludzie unikając niedogodności położenia, w jakim się dotąd znajdowali, przystępują pospiesznie do społeczeństwa (schronienie pod rządami praw i szukanie tam sposobu zachowania swej własności – przekazać sposób karania, jednemu). Kiedy przekaże władzę czynienia wszystkiego, co uzna za słuszne i władzę karania zwyrodniałych ludzi, przez których trzeba było opuścić stan naturalnej wspólnoty – społeczeństwu politycznemu i wstępuje tym samym do odłączonej od reszty rodzaju ludzkiego – wspólnoty (prawom określonym w społeczeństwie). Jednocześnie zobowiązuje się wspierać władzę wykonawczą społeczeństwa, kiedy będzie tego wymagało prawo. W ręce społeczeństwa przekazują: równość, wolność i władzę wykonawczą, którą posiadali w stanie natury, by ustawodawca dysponował nią, dalece tak, jak tego będzie wymagało dobro społeczeństwa. Ustawodawca przy pomocy bezstronnych i prawych sędziów, którzy spory muszą rozstrzygać według tych praw. Społeczeństwo obywatelskie staje się jednym ciałem, wobec reszty rodzaju ludzkiego.

Wolność jednostki u Locke sprowadza się do wolność od przymusu ze strony innych osób, będących w społeczeństwie.

Locke uważał, że każda władza powierzana w określonym celu, jest przez ten cel ograniczana. Jeżeli cel będzie zaniedbywany, nastąpi utrata zaufania. Równość sprowadza się do równego uprawnienia, jakie każdy człowiek ma do swej naturalnej wolności, by nie podlegać woli i władzy innego człowieka. Jednostka powinna być jedynym źródłem władzy politycznej. Władza jednostek powinna być ograniczana prawem naturalnym. Zasięg został ograniczony przez jednostki w akcie umowy społecznej. Naturalne uprawnienia jednostek są chronione przez normy pozytywne i społeczeństwo obywatelskie. W społeczeństwie obywatelski władzę stanowić mają prawa a nie rządy. Jedyną praktyczną formą podejmowania decyzji w społeczeństwie obywatelskim powinna być zgoda większości.

Locke władzę wykonawczą powierzył królowi, a władzę prawodawczą rozdzielił między arystokrację (Izba Lordów) a burżuazję i gentry (Izba Gmin). Wyodrębnił władzę federacyjną, zajmującą się polityką zagraniczną i obroną kraju.  Władza wykonawcza pilnuje wykonywania ustaw, kara za przestępstwa i wykonuje wyroki sądowe. Władza federatywna wypowiada wojny i zawiera pokoje oraz prowadzi stosunki zagraniczne. Sfery te powinny zostać podporządkowane dwóm organom: Legislatywie i egzekutywie. Pierwszej przysługuje władza ustawodawcza i częściowo prerogatywna, drugiej władza wykonawcza, federacyjna, prerogatywna i prawo sankcji wobec ustaw.

Locke władzy ustawodawczej przypisał prawo do obrony praw na zewnątrz, przed krzywdami obcych, karać i ochraniać społeczeństwo przed atakami i napadami, określać jaka będzie siła do zachowania społeczeństwa i jej członków. Wydawanie ustaw, kontrolę władzy wykonawczej i ustanawianie sądów.

Zaleca rozdzielenie, bycia przez jednostkę jednocześnie ustawodawcą i władzą wykonawczą.  

Narzędziem sprawowania władzy muszą być prawa ogólne, obowiązujące wszystkich w jednakowy sposób i w odpowiedni sposób promulgowane. Interpretatorami i egzekutorami praw mogą być natomiast wyłącznie ustanowieni we właściwy sposób sędziowie. Tylko w ten sposób można usunąć jedną z niedogodności stanu natury, w której każdy był sędzią we własnej sprawie. Ustanowienie praw wiąże zarówno podległych ich prawom jak i rządzących. Rządzący znają granice swojej władzy, a ci, którzy im podlegają, znają swoje uprawnienia i obowiązki.

W republikanizmie amerykańskim, legislatura stanowa określa, kto ma prawo głosowania i tym samym wskazania, który kandydat na Prezydenta weźmie cała pulę (z wyjątkiem stanu Maine i Nebraska) np. głosów elektorskich w danym stanie. Każdy stan ma tylu elektorów, ilu ma przedstawicieli w Kongresie, czyli w Izbie Reprezentantów i Senacie (ponadto 3 elektorów jest wybieranych w Dystrykcie Kolumbii, czyli w Waszyngtonie). Wyborcy, którzy uzyskali prawo głosowania, głosują na komplet stanowych elektorów, którzy przyrzekli głosować na danego kandydata na prezydenta i zostali elektorami najczęściej na mocy nominacji przez komitet partyjny tego kandydata. Następnie elektorzy zbierają się w stolicy stanu w grudniu, by oddać swoje głosy, które są przesyłane do Kongresu. Stany mają przyznane prawem głosy elektorskie. Tak więc kto inny głosuje, a kto inny decyduje, kto zostanie wybrany (mamy ograniczoną władzę – jak to określił by Goślicki – władzę plebsu).

Separacja władzy jest całym clue ustroju politycznego Stanów Zjednoczonych, a więc wzajemnej kontroli np. Prezydent i jego ministrowie nie ponoszą odpowiedzialności przed Kongresem. 

Prezydent Stanów Zjednoczonych – jak wskazuje prof. Konstanty Adam Wojtaszczyk we „Współczesnych systemach politycznych” - łączy kompetencje głowy państwa i szefa rządu. Znajduje się na czele aparatu państwowego – ok. 2,5 mln urzędników. Od końca XX wieku Prezydent mianuje osobiście  ok. 3 000 wysokich urzędników federalnych w departamentach federalnych, odpowiadających ministerstwom w systemie parlamentarnym lub parlamentarno-prezydenckim, w kilkudziesięciu tzw. niezależnych komisjach federalnych (takich jak CIA, Federalna Komisja Handlu, System Rezerwy Federalnej) i w Urzędzie Wykonawczym Prezydenta (Executive Office of the President, który ma własne urzędy z ich dyrektorami i w sumie zatrudnia ok. 4 000 pracowników). Ma na to czas między dniem jego wyboru i dniem inauguracji. Ministrowie i najwyżsi urzędnicy federalni są powoływani przez Prezydenta, za „radą i zgodą Senatu”, większością 2/3 głosów. Prezydent też kieruje dwoma istotnymi ciałami: Radą ds. Narodowego Bezpieczeństwa i Radą ds. Polityki Gospodarczej. Prezydent ma też 10 dni na podpisanie ustawy lub Veto. Jeżeli projekt w tym czasie nie zostanie podpisany lub będzie Veta, staje się automatycznie ustawą. Gdy Prezydent otrzyma projekt ustawy w terminie krótszym niż 10 dni przed zakończeniem sesji Kongresu, a projektu nie podpisze i nie zawiadomi o tym Kongresu, to zablokuje całkowicie wejście tego projektu w życie. Ma prawo wydawania własnych aktów prawnych: rozporządzenia wykonawcze w celu wykonania ustawy, proklamacje i dyrektywy, zarządzenia.  Prezydent

Prezydent mianuje dziewięciu sędziów organu władzy sądowniczej – Sądu Najwyższego i niższych sądów federalnych, ale kandydatów musi zatwierdzić Senat, większością 2/3 głosów. Są nieusuwalni, chyba że w drodze oskarżenia przed Kongresem.

Prezydent jest jedyną władzą wykonawczą w systemie trójpodziału władzy, według Johna Locke. Członkowie gabinetu Prezydenta nie mogą być jednocześnie kongresmenami. Prezydent może zostać usunięty ze stanowiska w drodze procedury impeachmentu, kiedy zostanie uznany winy zdrady, łapownictwa lub innego ciężkiego przestępstwa. Decyzję o postawieniu Prezydenta w stan oskarżenia podejmuje Izba Reprezentantów, a o winie rozstrzyga Senat. Decyzje zapadają większością 2/3 głosów.

Władzę ustawodawczą w USA sprawuje dwuizbowy Kongres, który składa się z Senatu (100 senatorów) i Izby Reprezentantów (435 kongresmenów) wybieranych w okręgach jednomandatowych. Kadencja Senatu wynosi 6 lat, przy czym co dwa lata zmienia się 1/3 składu izby. Natomiast kadencja Izby Reprezentantów wynosi 2 lata, a wybory dokonywane są w jednomandatowych okręgach wyborczych. Inicjatywa ustawodawcza należy do Kongresu.

Prezydent może zawetować ustawę Kongresu, ale też Veto może być przez Kongres obalone; Sąd Najwyższy ma obowiązek kontrolowania zgodności ustaw z Konstytucją; traktaty podpisane przez prezydenta wymagają ratyfikacji Kongresu; prezydent jest naczelnym dowódcą, ale to Kongres powołuje i wyposaża armię czy uchwala budżet.

Tak więc, czy się komu podoba czy nie, to Locke w wydaniu republikanizmu amerykańskiego, ustami Prezydenta Donalda Trumpa – wskazując nasze dziedzictwo – republikanizm wypełniony personalizmem – za wzór dla cywilizacji Zachodu, uznał pierwszeństwo Goślickiego. Ten myśliciel jest dla niego wzorem i to z nim chce pokonać kolektywizm, nie z Kantem czy Rousseau (kolektywizmy).

Bulwersujące jest, że politycy PiS, mając bogate swoje wzorce rozwiązań ustrojowych i politycznych, próbują się chwalić iż zaproponowane rozwiązania są np. w Niemczech (Kantyzmie – potomków nazistów) czy Hiszpanii – gdzie są też tradycje władzy absolutnej i totalitarnej.

System polityczny III RP jest też takim połączeniem systemu francuskiego i niemieckiego, zbudowanym z myślą, że te ziemie i byty mają być ZASOBEM i terenem eksploatacji (min. słynne ustawy o VAT czy brak po dzień dzisiejszy ustawy handlu detalicznym – czyli wiana wniesionego do Mitteleuropa, w zamian za podróżowanie na tzw. dowód osobisty). Temu też służyło pozostawienie wymiaru sprawiedliwości poza kontrolą reprezentantów suwerena. W myśl zasady łupić słabych i biednych, wypuszczać bogatych i wpływowych.

Zmieniło się wszystko, wraz z wystąpieniem Prezydenta Donalda Trumpa w Warszawie. Polska może kupić od Stanów Zjednoczonych uzbrojenie, ale musi mieć na to pieniądze. Republikanizm amerykański odszedł od umowy USA – UE (TTIP) a przeszedł na umowy dwustronne – czyli nie zgodził się aby Mitteleuropa nas okradała, a następnie dzieliła się z Locke. Locke w wydaniu amerykańskim, w wydaniu Prezydenta Donalda Trumpa – chce mieć w szachu, a nawet szachu i macie Mitteleuropę.

Natomiast Locke w wydaniu brytyjskim nie zamierza odstąpić od umowy UE – CETA (Kanada jest zbudowana na Locke, JKM jest ich głową państwa).

Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania źródła z linkiem.

PS. Z tego blogu będę wyrzucał komentatorów, którzy nie używają w swoich rozważaniach definicji systemów politycznych. Także tych, którzy próbują zaciemniać obraz teoriami spiskowymi, a więc oszołomom dziękuję. Szarlatanom i innym tego typu, także dziękuję.

Będą usuwani, wszyscy którzy mają Polską Rację Stanu obok i chcą być elementem obcej doktryny i nie widzą potrzeby, aby Polska realizowała swoją doktrynę.

System polityczny czyli ogół organów państwowych, partii politycznych oraz organizacji i grup społecznych i interesu (formalnych i nieformalnych), uczestniczących w działaniach politycznych w ramach danego państwa oraz ogół generalnych zasad i norm regulujących wzajemne stosunki między nimi. Rozpatrujemy to w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym w ramach struktury wewnętrznej i zewnętrznej. 

an24
O mnie an24

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka